środa, 25 stycznia 2017

Podsumowanie roku 2016

Witam w roku 2017!
Zdaję sobie sprawę, że pierwszy miesiąc nowego roku zbliża się ku końcowi, ale i tak bardzo chciałabym przedstawić Wam moje podsumowanie roku 2016, oraz postanowienia noworoczne, które z każdym rokiem wydają mi się coraz trudniejsze do spełnienia;)

Zeszły rok przeszedł sam siebie. Był zarówno najlepszym jak i najgorszym rokiem w moim dotychczasowym życiu. Jednak mam dziwne przeczucie, że teraz będzie tylko gorzej.
Co mogę zaliczyć do swoich sukcesów? Zdecydowanie to, że starałam się rozwijać moje pasje, a także zdobywać nowe. Mogę się pochwalić, że zdjęcia wykonywane przeze mnie w ostatnich miesiącach stały się o wiele lepsze. Być może to dzięki książce, którą kupiłam na początku 2016. Dzięki książce, a właściwie podręczniku, którego autorem jest John Freeman, nauczyłam się jak lepiej fotografować ludzi i pory roku. Pomimo tego, że dzięki tej książce wiele odkryłam, za każdym razem, kiedy ją otwieram znajduję coś nowego, czego muszę, w zasadzie chcę, się nauczyć. Polecam tę książkę wszystkim, którzy chcą rozwijać swoja fotograficzną pasję oraz tym, którzy chcą się jej nauczyć.  Książkę zakupiłam w salonie Empik, wtedy kosztowała 69 złotych i myślę, że cena się nie zmieniła:)







Bardzo dużym sukcesem w moim życiu okazał się pierwszy, tak ważny, konkurs. Był do wojewódzki konkurs recytatorski poezji Adama Mickiewicza, który - proszę o werbel - WYGRAŁAM!!! Radość moja i mojej polonistki nieopisana. Spełnienie marzeń i pragnień. Jechałam tam z nastawieniem, że nie wygram, bo po pierwsze: jechał mój kolega, który zawsze wygrywa (przy okazji nie dostał nawet wyróżnienia i stwierdził, że konkurs był ustawiony), a po drugie to jednak konkurs wojewódzki. Ponad to, podczas gdy słuchałam wierszy innych uczestników, zrozumiałam, że mój jest najkrótszy. Wtedy to już całkiem czarna rozpacz, tym bardziej, że jedna z uczestniczek powiedziała (bo recytacją tego nazwać nie można) cała "Redutę Ordona". Ja przygotowałam na tę okazje króciutki utwór pt. "Żona uparta". Jeśli ktoś nie zna, podsyłam linki ;) Tydzień później zostałam wyróżniona również konkursie recytatorskim, tyle, że poezji Jana Pawła II. Chciałabym dodać, że uczęszczając do mojej nieszczęsnej szkoły podstawowej (o której już niedługo pojawi się post), również brałam udział w konkursach, ale żadna z dwóch polonistek nie raczyła, nawet sprawdzić czy umiem wiersz na pamięć. Zawsze do wszystkiego przygotowywała mnie mama, która również jest nauczycielką, ale historii i wiedzy o społeczeństwie. Pomimo jej szczerych chęci, nie umiała mi pomóc.




Powiększyłam swoją bibliotekę o kilkanaście nowych pozycji, min. ,,Apartament” Danielle Steel, pięć książek mistrza horroru i jednocześnie mojego ulubionego autora, którym jest Stephen King, ,,Jeszcze jeden oddech”, której autor , Paul Kalanithi, był genialnym neurochirurgiem oraz wiele innych. Z książki ,,Jeszcze jeden oddech” zapamiętałam wyjątkowe zdanie: ,, Nie da się osiągnąć absolutnej perfekcji, ale warto wierzyć, że człowiek nieustannie się do niej zbliża.” Tym mottem mam zamiar kierować się od tej pory w życiu.

(U mnie jeszcze świątecznie, nie zdążyłam wynieść ozdób :) )

Co prawda nie pojechałam do Karkowa na Światowe Dni Młodzieży, ale uczestniczyłam w uroczystościach diecezjalnych. Nie powiem, że zmieniałam swoje podejście do Kościoła, ale trochę inaczej patrzę na wiarę i te sprawy. Teraz przede mną bierzmowanie, więc trzymajcie kciuki! Podczas ŚDM poznałam niesamowite osoby nie tylko z zagranicy, ale również z Polski. Dodatkowo mogłam sprawdzić swój angielski i przekonać się czy potrafię rozmawiać w obcym języku. Cóż mogę powiedzieć? Moja koleżanka dzięki mnie ma zdjęcie z obcokrajowcem, który się jej spodobał :)

Pomimo, że nie miałam idealniej pogody podczas mojego wyjazdu nad morze, zobaczyłam bardzo dużo muzeów w Gdańsku, z czego jestem jak najbardziej zadowolona.

Ponad to wyjątkowo zainteresowałam się sportem. Szczególnie fitnessem (dzięki za motywacje Ola!) oraz jogą. Każdego wieczoru, albo po południu w dni wolne, wykonuję serię ćwiczeń z trenerką Mel B. Robię ramiona, brzuch, czasem nogi oraz ćwiczenia rozciągające. Następnie, jeśli nie robiłam wcześniej ćwiczeń na nogi, przez 20 minut chodzę na steperze i kończę swój trening jogą. Dzięki takiemu treningowi nie mam problemów z zasypianiem, które w ostatnim czasie bardzo mi doskwierały.
A co postanowiłam na obecny rok?

1.     Zdam jak najlepiej potrafię egzaminy gimnazjalne i o ile nie wyjadę z rodzicami z Polski, pójdę do wymarzonego liceum. 
2.     Postaram się utrzymać moją obecną dietę i ćwiczenia. 
3.     W szkolnym wolontariacie nie będę robić wszystkiego sama, przecież nie tylko ja się deklarowałam.
4.     Będę pracować nad swoim angielskim.
5.     Obejrzę wszystkie filmy, których nie obejrzałam w zeszłym roku. 
6.     Postaram się wygospodarować więcej czasu na czytanie.
7.     Będę cały czas rozwijała swoje pasje i nikt mi nie powie, że ich nie mam, bo nie interesuję się skokami i piłką ręczną.
8.     NIE BĘDĘ ZANIEDBYWAĆ BLOGA!!!
9.     NIE BĘDĘ SIĘ PRZEJMOWAĆ RZECZAMI, KTÓRE MI NIE WYJDĄ. 
Okej tak, więc to chyba wszystko, o czym chciałam napisać. A jakie Wy macie postanowienia? Co zaplanowaliście, że zmienicie, albo, co zostawicie takie, jakie jest?
Pozdrawiam i życzę udanych ferii, jeśli już je macie, albo dopiero będziecie mieli ;)
Julia K.