Witam w roku 2017!
Zdaję sobie sprawę, że pierwszy miesiąc nowego roku
zbliża się ku końcowi, ale i tak bardzo chciałabym przedstawić Wam moje
podsumowanie roku 2016, oraz postanowienia noworoczne, które z każdym rokiem
wydają mi się coraz trudniejsze do spełnienia;)
Zeszły rok przeszedł sam siebie. Był zarówno
najlepszym jak i najgorszym rokiem w moim dotychczasowym życiu. Jednak mam
dziwne przeczucie, że teraz będzie tylko gorzej.
Co mogę zaliczyć do swoich sukcesów? Zdecydowanie to,
że starałam się rozwijać moje pasje, a także zdobywać nowe. Mogę się pochwalić,
że zdjęcia wykonywane przeze mnie w ostatnich miesiącach stały się o wiele
lepsze. Być może to dzięki książce, którą kupiłam na początku 2016. Dzięki
książce, a właściwie podręczniku, którego autorem jest John Freeman, nauczyłam
się jak lepiej fotografować ludzi i pory roku. Pomimo tego, że dzięki tej
książce wiele odkryłam, za każdym razem, kiedy ją otwieram znajduję coś nowego,
czego muszę, w zasadzie chcę, się nauczyć. Polecam tę książkę wszystkim, którzy
chcą rozwijać swoja fotograficzną pasję oraz tym, którzy chcą się jej nauczyć.
Książkę zakupiłam w salonie Empik, wtedy kosztowała 69 złotych i myślę,
że cena się nie zmieniła:)
Bardzo dużym sukcesem w moim życiu okazał się
pierwszy, tak ważny, konkurs. Był do wojewódzki konkurs recytatorski poezji
Adama Mickiewicza, który - proszę o werbel - WYGRAŁAM!!! Radość moja i mojej
polonistki nieopisana. Spełnienie marzeń i pragnień. Jechałam tam z
nastawieniem, że nie wygram, bo po pierwsze: jechał mój kolega, który zawsze
wygrywa (przy okazji nie dostał nawet wyróżnienia i stwierdził, że konkurs był
ustawiony), a po drugie to jednak konkurs wojewódzki. Ponad to, podczas gdy
słuchałam wierszy innych uczestników, zrozumiałam, że mój jest najkrótszy.
Wtedy to już całkiem czarna rozpacz, tym bardziej, że jedna z uczestniczek
powiedziała (bo recytacją tego nazwać nie można) cała "Redutę Ordona". Ja przygotowałam
na tę okazje króciutki utwór pt. "Żona
uparta". Jeśli ktoś nie zna, podsyłam linki ;) Tydzień
później zostałam wyróżniona również konkursie recytatorskim, tyle, że poezji
Jana Pawła II. Chciałabym dodać, że uczęszczając do mojej nieszczęsnej szkoły
podstawowej (o której już niedługo pojawi się post), również brałam udział w
konkursach, ale żadna z dwóch polonistek nie raczyła, nawet sprawdzić czy umiem
wiersz na pamięć. Zawsze do wszystkiego przygotowywała mnie mama, która również
jest nauczycielką, ale historii i wiedzy o społeczeństwie. Pomimo jej szczerych chęci, nie umiała
mi pomóc.
Powiększyłam swoją bibliotekę o kilkanaście nowych
pozycji, min. ,,Apartament” Danielle Steel, pięć książek mistrza horroru i
jednocześnie mojego ulubionego autora, którym jest Stephen King, ,,Jeszcze
jeden oddech”, której autor , Paul Kalanithi, był genialnym neurochirurgiem
oraz wiele innych. Z książki ,,Jeszcze jeden oddech” zapamiętałam wyjątkowe
zdanie: ,, Nie da się osiągnąć absolutnej perfekcji, ale warto wierzyć, że
człowiek nieustannie się do niej zbliża.” Tym mottem mam zamiar kierować się od
tej pory w życiu.
(U mnie jeszcze świątecznie, nie zdążyłam wynieść ozdób :) )
Co prawda nie pojechałam do Karkowa na Światowe Dni
Młodzieży, ale uczestniczyłam w uroczystościach diecezjalnych. Nie powiem, że
zmieniałam swoje podejście do Kościoła, ale trochę inaczej patrzę na wiarę i te
sprawy. Teraz przede mną bierzmowanie, więc trzymajcie kciuki! Podczas ŚDM
poznałam niesamowite osoby nie tylko z zagranicy, ale również z Polski.
Dodatkowo mogłam sprawdzić swój angielski i przekonać się czy potrafię
rozmawiać w obcym języku. Cóż mogę powiedzieć? Moja koleżanka dzięki mnie ma
zdjęcie z obcokrajowcem, który się jej spodobał :)
Pomimo, że nie miałam idealniej pogody podczas mojego
wyjazdu nad morze, zobaczyłam bardzo dużo muzeów w Gdańsku, z czego jestem jak
najbardziej zadowolona.
Ponad to wyjątkowo zainteresowałam się sportem.
Szczególnie fitnessem (dzięki za motywacje Ola!) oraz jogą. Każdego wieczoru,
albo po południu w dni wolne, wykonuję serię ćwiczeń z trenerką Mel B. Robię
ramiona, brzuch, czasem nogi oraz ćwiczenia rozciągające. Następnie, jeśli nie
robiłam wcześniej ćwiczeń na nogi, przez 20 minut chodzę na steperze i kończę
swój trening jogą. Dzięki takiemu treningowi nie mam problemów z zasypianiem,
które w ostatnim czasie bardzo mi doskwierały.
A co postanowiłam na obecny rok?
1. Zdam jak najlepiej
potrafię egzaminy gimnazjalne i o ile nie wyjadę z rodzicami z Polski, pójdę do
wymarzonego liceum.
2. Postaram się utrzymać
moją obecną dietę i ćwiczenia.
3. W szkolnym wolontariacie
nie będę robić wszystkiego sama, przecież nie tylko ja się deklarowałam.
4. Będę pracować nad swoim
angielskim.
5. Obejrzę wszystkie filmy,
których nie obejrzałam w zeszłym roku.
6. Postaram się
wygospodarować więcej czasu na czytanie.
7. Będę cały czas rozwijała
swoje pasje i nikt mi nie powie, że ich nie mam, bo nie interesuję się skokami
i piłką ręczną.
8. NIE BĘDĘ ZANIEDBYWAĆ
BLOGA!!!
9. NIE BĘDĘ SIĘ PRZEJMOWAĆ
RZECZAMI, KTÓRE MI NIE WYJDĄ.
Okej tak, więc to chyba wszystko, o czym chciałam
napisać. A jakie Wy macie postanowienia? Co zaplanowaliście, że zmienicie, albo,
co zostawicie takie, jakie jest?
Pozdrawiam i życzę udanych ferii, jeśli już je macie,
albo dopiero będziecie mieli ;)
Julia K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz