środa, 28 marca 2018

Co byś zrobił gdybyś...

Co byś zrobił gdybyś przyjechał do obcego miasta, zupełnie sam, pociągiem? Gdybyś wysiadł na peronie, na którym aktualnie trwa remont, a  najważniejszym przedmiotem była dla ciebie biała laska mająca w jakiś sposób ułatwić Ci dotarcie do celu? Po prostu - gdybyś był niewidomy? Zapewne poprosił byś o pomoc ludzi, których o tej porze jest mnóstwo. Tylko jak byś się poczuł gdyby nikt Ci nie odpowiedział? Gdy wszyscy będą udawać, że nie istniejesz, albo co gorsza, że Cię nie słyszą? Można powiedzieć, że uciekają. 
W tym tygodniu byłam światkiem takiej sytuacji. Niewidomy mężczyzna przyjechał sam do miasta, w którym się uczę. Prosił o pomoc bardzo głośno i wyraźnie, ale wszyscy się odwracali. Jeśli mam być szczera, zrobiło mi się strasznie szkoda tego człowieka. Chociaż za chwilę miałam autobus postanowiłam zaprowadzić go na dworzec. Ani razu nikt się nie spytał czy może pomóc, wszyscy spuszczali wzrok albo odchodzili jakby ten mężczyzna był zakaźnie chory, a był tylko niewidomy! 
Nie liczę na pochwałę za to, że pomogłam temu człowiekowi, bo nie o to chodzi. Pragnę zwrócić uwagę na problem, który nadal ma większość Polaków. Boimy się osób nie pełnosprawnych. Wydaje mi się, że niektórzy boją się od nich czymś zarazić, a to jest niemożliwe! 
Nie patrzmy tylko w swoje smartfony, spójrzmy przed siebie, na drugiego człowieka, który może potrzebować naszej pomocy. Dla nas jest to jak błahostka, dla niego jak zdobycie Everestu. 
To tyle. Pomyślcie.
Julia K.
PS. Uczucie kiedy już komuś pomożecie jest niezapomniane.

środa, 14 marca 2018

BYŁAM W IZRAELU! (Część 1)

Witam w ten piękny
dzień!
Dawno mnie tu nie było, ale spokojnie, poprawię się. Obiecuję!
Znacie to uczucie kiedy uda się Wam zrealizować marzenie? Ja tak! Ogłaszam, jak w tytule, że byłam w Izraelu! Niesamowitym miejscu, gdzie doświadczyłam ponad 20 stopni na plusie w styczniu. Jednak, gdy wylądowałam z powrotem w Polsce... Eh, lepiej tego nie opisywać.
Przypomniały mi się słowa pilota: "Jeśli chodzi o temperaturę to przywitało nas przyjemne, orzeźwiające -5 stopni". Taaa...... Życie, nic nie poradzę! Dobra, ale co ja takiego zobaczyłam w tym Izraelu. Otóż miejsca ważne dla każdego chrześcijanina oraz kilka typowo turystycznych atrakcji. Zapraszam do obejrzenia zdjęć i zapoznania się z podpisami.


Według mnie, jest to jedno z najlepszych zdjęć z całego wyjazdu.
 Widok na jezioro galilejskie. Wspaniałe przeżycia, magiczne chwile.


Widok na Nazaret z hotelu, w którym spędziłam dwie nocy. Tutaj chciałabym opisać ciekawą sytuację. Menadżer hotelu, specjalnie na nasze przybycie, kazał podwyższyć temperaturę na korytarzu i w pokojach. Sauna w prezencie, nie trzeba więcej dodawać. Pracownicy hotelu byli bardzo zdziwieni kiedy poprosiliśmy o zmniejszenie temperatury. Jeśli chodzi o warunki w pokojach  to były o zdecydowanie gorsze niż w drugim hotelu gdzie nocowałam - w Betlejem, chociaż nie miałam spektakularnego widoku.



Kościół w Kanie Galilejskiej. Kanę od Nazaretu dzieli tylko 8 kilometrów, ale w dniu szabatu pokonałam tę odległość w ponad 40 minut. Na przeciw placu kościoła można kupić wino, w cenie 10 $ za sztukę. Nie ocenie czy jest dobre, ponieważ go nie próbowałam. 


Hajfa - widok na Morze Śródziemne. Ostatnie dni stycznia a temperatura powyżej 20 stopni. Bajka!


Kościół Błogosławieństw. Najpiękniejsza msza w jakiej miałam okazje uczestniczyć, widok na jezioro Galilejskie robi swoje. 
Postanowiłam podzielić cały mój wyjazd na kilka postów. W tym, byłoby na tyle. Następne postaram się dodać jak najszybciej. 
Buziaczki!
Julia K.