Hej wszystkim!
Gdyby ktoś, dwa lata temu, powiedział mi,
że napiszę post o moim fitness planie, wyśmiałabym go. Przyznaję się bez bicia.
Przez większą cześć swojego życia nie lubiłam sportu, a lekcji wychowania
fizycznego nienawidziłam.
Myślę, że w słynnym zdaniu
"dobry nauczyciel uczy, najlepszy inspiruje" nie ma cienia przesady.
Dlaczego tak uważam? Zacznijmy od podstawówki, kiedy to moim nauczycielem był
mężczyzna, który nigdy nie ćwiczył, ale zawsze nosił ten sam, szary dres ;).
Rozgrzewka polegałam na tym, że wykonywaliśmy ćwiczenia w czasie, kiedy
wuefista bawił się telefonem. Nauczyciel miał jedno ulubione ćwiczenie, które
ja nie znosiłam i uważałam za niebezpieczne oraz głupie (chociaż nie, dalej tak
uważam). Polegało na podniesieniu przez kilku uczniów w tym samym czasie ławki
nad głowę i opuszczeniu jej po drugiej stronie, żeby później bez chwili przerwy
przenieść ławkę z powrotem. Dodam, że ta ławka miała dwa metry długości, ważyła
około dziesięciu kilo, a ponad do miała kółka żeby łatwiej było ją przestawić.
Wszystko super, ekstra, fajnie tylko, że facet chyba nie zauważył, że w szkole
podstawowej chłopcy są jeszcze niżsi i mają mniej siły niż dziewczyny. Właśnie,
dlatego zazwyczaj to tylko ja i koleżanka podnosiłyśmy tak jakby same ławkę. Aż
pewnego razu, moje ramiona nie wytrzymały i puściłam ławkę, która spadał mi na
głowę. Oczywiście nauczyciel kazał mi usiąść, ale reszta klasy dalej wykonywała
ćwiczenie.
Chciałabym zaznaczyć, że jestem osobą ze
skoliozą i słabym napięciem mięśni w ramiona (czy jakoś tak) i nie powinnam
wykonywać takich ćwiczeń, ale do niego to nie docierało. Sytuacja miała się
jeszcze gorzej, kiedy mieliśmy gimnastykę i uczeń asekurował ucznia, kiedy ten
robił przewroty, stawał na głowie, czy rękach. Oczywiście teraz żadnych z tych
ćwiczeń nie wykonuję, ale wtedy musiałam, bo inaczej 1 i skarga do mamy. Tyle
dobrego, że moja mama przyznała mi rację i powiedziała, że jak nie chcę to nie
muszę robić.
Rzecz miała się lepiej w klasie pierwszej
gimnazjum. Nauczyciel zwracał na nas uwagę, zawsze przyglądał się temu, co
robimy, gimnastyki nie mogliśmy robić sami. Ogólnie wszystko było w porządku,
pomijając fakt, że wuefista był zakochany w tabelkach z wynikami na
poszczególne oceny oraz piłce nożnej, której osobiście nie znoszę.
Jednak dopiero w momencie, kiedy przyszła
do nas nauczycielka, podkreślam nauczycielka, sytuacja diametralnie się
zmieniła. Za każdym razem inna rozgrzewka, fitness, cardio, crossfit ćwiczymy
wszystko. Nasza gra w koszykówkę poprawiał się i to nawet bardzo. Nie ma co
ukrywać, że nasza pani ma figurę lepszą niż niektóre nastolatki, co nas
dodatkowo motywuje do działania. To właśnie dzięki niej zrozumiałam, że sport
wcale nie musi być nudny i monotonny.
A teraz nadszedł czas na przedstawienie
mojego planu.
Poniedziałek
Ćwiczenia z Mel B
Dodatkowo lekcja wychowania fizycznego i godzina tańca współczesnego w szkole.
Dodatkowo lekcja wychowania fizycznego.
Środa
Ćwiczenia z Mel B
- rozgrzewka
- na brzuch
- na nogi
- ramiona
- rozciąganie
Czwartek
W tym dniu mam rehabilitację oraz lekcję wychowania fizycznego, więc ograniczam ćwiczenia wykonywane w domu, między innymi ze względu na zmęczenie.
Piątek
- rozgrzewka
- ćwiczenia na brzuch
- joga
- ćwiczenia odprężające (żeby pozbyć się stresów całego tygodnia)
- 20 chodzenia na stepperze (jeśli dam radę)
Tak samo jak w piątek mam rehabilitację i WF.
Sobota
Jest to dzień w którym robię wszystkie ćwiczenia z całego tygodnia.
- rozgrzewka
- ćwiczenia na ramiona (Mel B oraz te z obrazka)
- ćwiczenia na nogi (Mel B)
- ćwiczenia na brzuch ( Mel B oraz te z obrazka)
- 20 minut chodzenia na stepperze
- joga lub ćwiczenia rozciągające Mel B
Niedziela
Koniec tygodnia i tym samym czas odpoczynku. W tym dniu tylko joga, która pomaga na moje problemy ze snem.
Ćwiczenia na ramiona, które wykonuje.
Ćwiczenia na brzuch, które wykonuję.
Dodatkowo trzy dni temu podjęłam wyzwanie 250 przysiadów oraz clams workout.
Trzymajcie kciuki, żeby udało mi się dojść do końca!
Właśnie tak wygląda mój plan. Jestem bardzo ciekawa,
co o nim myślicie. Jakieś rady? Wskazówki? Może pytania?
Jeśli post się spodobał, polecajcie go znajomym, rodzinie,
komu chcecie. Będzie mi bardzo miło :) .
A teraz pozostaje mi życzyć Wam miłego weekendu i do
następnej notki.
Julia K.